poniedziałek, 12 lipca 2010

10 NAUKA - Dlaczego Kościół odrzuca antykoncepcję i aborcję?

19. DLACZEGO KOŚCIÓŁ ZDECYDOWANIE ODRZUCA ANTYKONCEPCJĘ I PRZERYWANIE CIĄŻY?
Wstęp - Decyzja może uszczęśliwić lub zdegradować człowieka - potrzebna jest wiedza i dobra wola.
Co to jest antykoncepcja i jakie są jej rodzaje?
Kościół nie może uznać antykoncepcji, bo jest dla człowieka szkodliwa:

dla zdrowia fizycznego,
dla zdrowia psychicznego kobiety,
dla więzi małżeńskiej i rodzinnej.
3. Antykoncepcja jest nieetyczna i grzeszna, ponieważ:
sprzeciwia się ustanowionym przez Boga prawom natury,
stawia małżonków — rodziców w roli właścicieli, a nie sług źródeł życia.
4. Środki wczesnoporonne i przerywanie ciąży:
środki wczesnoporonne,
przerwanie ciąży — zbrodnia, którą „Kościół bezwzględnie potępia i odrzuca" (FC30),
skutki przerywania ciąży.
5. Człowiek w pierwszych trzech miesiącach życia.
Zakończenie - Przyjmij i podaj dalej.
Czy wiesz, jaka jest etymologia - znaczenie słowa „ antykoncepcja "?
Czy małżonkowie stosowaliby antykoncepcję, gdyby wiedzieli, że są płodni tylko kilka
dni w cyklu miesiączkowym?
Czy człowiek współczesny boi się dziecka? W czym to się przejawia?
Wstęp — Decyzja może uszczęśliwić lub zdegradować człowieka — potrzebna jest wiedza i dobra wola
Poprzednie tematy ukazywały możliwości i obowiązki związane z odpo­wiedzialnością za współżycie małżeńskie i przekazywanie życia.
Rozwiązanie tego problemu wymaga od małżonków wiedzy o płodno­ści człowieka, przemyślenia wartości współżycia w aspekcie biologii i teologii, a to powinno przyczynić się do poważnego i głębokiego traktowania tych zagadnień. Konieczna jest również dobra wola w dostosowaniu rytmu zbliżeń małżeńskich do biologicznego rytmu płodności kobiety, bo jak wiado­mo, to jej organizm wyznacza czas poczęcia nowego życia. Czasami jednak bywa tak, że zamiast refleksyjnego myślenia i odpowiedzialnego działania, małżonkowie uciekają się do pozornie łatwiejszych rozwiązań, stosując różne środki i metody antykoncepcyjne. Pozbawiają przez to akt małżeński wewnętrznego sensu, jakim jest poczęcie nowego życia — rodzicielstwo, i szkodzą swojemu zdrowiu fizycznemu i psychicznemu.
1.   Co to jest antykoncepcja i jakie są jej rodzaje?
Słowo antykoncepcja pochodzi od anty - przeciw oraz conceptio - poczęcie. Antykoncepcja jest to więc uniemożliwienie poczęcia no­wego życia przy pomocy sposobów, które w czasie współżycia małżeńskiego nie dopuszczają do połączenia się rozrodczych komórek rodzicielskich, tj. ko­mórki jajowej i plemnika, względnie niszczą te komórki. Inny rodzaj antykoncepcji powoduje nieprawidłowe działanie hormonów w cyklu miesiączkowym kobiety.
Istotą antykoncepcji jest zamierzone ubezpładnianie się, czyli zamierzone uniemożliwienie zapłodnienia.
Z medycznego punktu widzenia znane są następujące metody antykoncep­cyjne:
Sterylizacja - ubezpłodnienie.
Niepełne współżycie (coitus interruptus) czyli stosunek przerywany.
Środki antykoncepcyjne.
Nie brakuje zwolenników i przeciwników antykoncepcji, a jakie jest sta­nowisko Kościoła w tej kwestii?
2. Kościół nie może uznać antykoncepcji, bo jest szkodliwa dla człowieka
a)  Antykoncepcja jest szkodliwa dla zdrowia fizycznego
Przeanalizujmy poszczególne sposoby i metody antykoncepcji:
Sterylizacja - u kobiet polega na chirurgicznym zamknięciu jajowodów, a u mężczyzn - na podwiązaniu nasieniowodów (brak plemników w ejakulacie stwierdza się dopiero po 8 tygodniach). Jest to zabieg chirurgiczny, który czyni kobietę lub mężczyznę niepłodnym. Zabieg ten pozbawia człowieka pełnego zdrowia; płodność jest wielką wartością, jest objawem zdrowia. Ponadto, jak wszystkie operacje, niesie ze sobą pewne ryzyko powikłań. Sterylizacja czyni człowieka bezpłodnym na całe życie, w niektórych publika­cjach można przeczytać, że płodność można przywrócić, w praktyce jednak skutki tego zabiegu są nieodwracalne. Nikt nie ma prawa pozbawiać czło­wieka tak wielkiej wartości, jaką jest płodność. Tak naprawdę wartość płod­ności znają małżeństwa niepłodne, które przeżywają dramat z tego powodu, że nie będą mogły mieć własnego dziecka. Takich małżeństw jest coraz wię­cej, według ostatnich doniesień, co piąte małżeństwo jest niepłodne. W Pol­sce sterylizacja jest prawnie zabroniona, dopuszczalna jedynie ze wskazań leczniczych. Lekarz nie jest zwolniony od odpowiedzialności nawet wówczas, jeżeli ma zgodę pacjentki na zabieg. Należy brać pod uwagę i to, że nigdy nie wiadomo, w jaki sposób zmieni się sytuacja życiowa danej osoby, czy kiedyś nie zapragnie mieć dziecka.
Stosunek przerywany jest bardzo szkodliwy dla obojga małżonków. Nie ma tu możliwości na pełne oddanie się w sferze fizycznej i psychicznej współmałżonkowi, nawet doznania stają się sprawą drugorzędną. Ważne staje się, aby współżycie w porę przerwać. Prowadzi to do znerwicowania z powodu lęku przed poczęciem, bo towarzyszy temu świadomość o wysokiej zawodności tej „metody". Należy wiedzieć o tzw. kropelkowaniu, polegającym na wy­daleniu niewielkiej ilości plemników tuż przed wytryskiem. Pewna liczba plem­ników pozostaje również w cewce moczowej i może być wprowadzona do pochwy. Plemniki te mogą spowodować zapłodnienie, jeżeli kobieta jest w okre­sie płodności, dlatego też skuteczność tej „metody" jest bardzo niska. Wymaga również dużego opanowania, któremu towarzyszy napięcie nerwowe, co może prowadzić u mężczyzn do nerwic seksualnych, skłonności do przedwczesnego wytrysku, a z czasem nawet do impotencji.
Kobieta jest również w niekorzystnej sytuacji, bowiem trwale przekrwione narządy miednicy mniejszej mogą powodować różne dolegliwości. Kobietom w takiej sytuacji trudniej osiągnąć satysfakcję seksualną. Kobieta - niezadowolona z takiego współżycia — może chcieć go unikać, a stałe napięcie nerwo­we w tej sferze może być przyczyną nerwic seksualnych. Mimo tych wszyst­kich wad, stosunek przerywany do tej pory jest, niestety, dosyć często stosowa­ną metodą antykoncepcyjną.
Wreszcie trzeci rodzaj metod antykoncepcyjnych to środki antykoncepcyjne, które można podzielić na: mechaniczne, chemiczne i hormonalne.
- Środki mechaniczne, produkowane z tworzywa sztucznego, stanowią zaporę dla plemników, nie dopuszczają, aby przeniknęły one w głąb narządu rodnego. Używane są przez mężczyzn oraz przez kobiety. Dla kobiet produko­wane są różne rodzaje tych środków np. kapturek naszyjkowy, diafragma, femidom (prezerwatywa dla kobiet). Są to środki inwazyjne, zakładane na kilka lub kilkanaście godzin. Zgodnie z opinią lekarzy nie ma takiego środka me­chanicznego, wprowadzonego do organizmu kobiety, który by nie wywołał u niej stanu zapalnego. Utrwalający się z biegiem czasu stan zapalny może spowo­dować poważne schorzenia. Ze względu na wysoką zawodność, proponuje się stosowanie ich razem ze środkami chemicznymi. Bardzo reklamowane są pre­zerwatywy dla mężczyzn jako sposób częściowego zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową, w tym - bardzo groźnym, np. AIDS. Trzeba wiedzieć, że wirusy są o wiele mniejsze od plemników. Jeżeli więc skutecz­ność prezerwatyw, dotycząca nieplanowanej ciąży, jest średnia, w sytuacji, kiedy kobieta jest tylko okresowo płodna, to przy zakażeniach chorobowych jest praw­dopodobnie bardzo niska. Skutkiem zaś tzw. „zawodności" w jednym przy­padku j est - nowe życie, a w drugim - śmierć. Zakładanie prezerwatywy (ma­nipulowanie) w takiej intymnej chwili i sam przebieg współżycia może przy­czyniać się do dużego dyskomfortu.
— Środki chemiczne zawieraj ą substancje zatruwające plemniki, są to glo­bulki, pianki i kremy dopochwowe. Oczywiście nie ma takiej możliwości, by działały one wybiórczo, tylko na plemniki. Mogą też uszkadzać delikatną, wewnętrzną tkankę narządów rodnych kobiety i inne komórki, np. komórki jajowe, ponieważ po zastosowaniu środki plemnikobójcze pozostają przez wiele dni w drogach rodnych kobiety.
W czasopiśmie amerykańskiego Towarzystwa Medycznego ukazał się ra­port naukowy, dotyczący wpływu środków plemnikobójczych na noworodki, których matki środki te stosowały. Stwierdzono, że wrodzone wady rozwojowe - u dzieci matek stosujących środki plemnikobójcze - występują 2,2 razy częściej w porównaniu z dziećmi matek, które środków tych nie stosowały. Wady rozwojowe stwierdzono również u noworodków nawet w tych wypad­kach, gdy kobieta zaszła w ciążę wiele tygodni po ostatnim użyciu środka plem­nikobójczego. Wrodzone defekty u dzieci, wywołane tymi środkami, były bardzo zróżnicowane. U jednych dzieci występowały deformacje szkieletu, u in­nych zaburzenia neurologiczne, a także zaburzenia układu krążenia i wadliwe funkcjonowanie układu pokarmowego. Zauważono również zmiany chromosomalne. Najczęstszymi jednak defektami obserwowanymi u tych dzieci był zespół Downa (mongolizm), deformacja kończyn, złośliwe guzy mózgu.
Zdaniem naukowców, którzy raport opracowali, nie jest wykluczone działa­nie środków plemnikobójczych bezpośrednio na zarodek ludzki, jeśli stosuje je kobieta, nie wiedząc, że jest w ciąży.
Ze względu na średnią skuteczność, w różnych publikacjach zaleca się sto­sowanie środków chemicznych łącznie z jakimś środkiem mechanicznym.
- Środki hormonalne są to środki farmakologiczne w postaci hormonów syntetycznych. Dawka tych hormonów jest potężna, niewspółmierna do wy­dzielanych fizjologicznie. Celem tych środków jest zablokowanie naturalnych przemian, jakie dokonują się w cyklu miesiączkowym. Ich działanie polega m. in. na:
- hamowaniu owulacji przez oddziaływanie na podwzgórze i przysadkę
mózgową,
uniemożliwianiu zagnieżdżenia się poczętego dziecka w macicy (natu­
ralny rozwój błony śluzowej macicy jest zahamowany - działanie wczes-
noporonne),
- zagęszczeniu śluzu szyjkowego, tzw. bariera szyjkowa, w celu utrud­
nienia ruchu plemników,
wpływaniu na zmianę ruchliwości jajowodów — zbyt szybkie lub zbyt
wolne przemieszczanie się poczętego dziecka w stronę macicy unie­
możliwia zagnieżdżenie się zarodka, we właściwym czasie w macicy,
co powoduje jego obumarcie (działanie wczesnoporonne).
Występuje również wtórny brak miesiączki. Kobieta ma jedynie krwawie­nia z tzw. odstawienia. Efekt ten utrzymuje się przez cały czas przyjmowania tabletek hormonalnych, a nawet dłużej, dokąd organizm nie wróci do natural­nej równowagi.
Działanie środków hormonalnych nie zamyka się jednak w obrębie układu rozrodczego. Hormony mają wpływ na wiele procesów zachodzących w całym organizmie. Środki hormonalne powodują dużą ingerencję w całokształt funkcji organizmu, w naturalnie zachodzące procesy. Niektórzy porównują wprowadza­nie środków hormonalnych do formatowania dysku twardego w komputerze.
Różnorodność tych środków, proponowanych na rynku, wynika z różnego składu hormonów. Są to tabletki jednofazowe o stałym składzie estrogenów i progesteronu, dwufazowe z przewagą estrogenów w I fazie cyklu, progeste­ronu w II fazie i trójfazowe o zróżnicowanym składzie hormonów, mające na­śladować różny poziom hormonów w cyklu fizjologicznym.
Oprócz tabletek istnieją hormony o przedłużonym działaniu, mogą być wstrzykiwane domięśniowo np. co 12 tygodni. Chociaż reklamowane są jako bardzo wygodne, rzadko są stosowane, ponieważ nie ma możliwości wycofa­nia się z działania hormonów przez 3 miesiące, w razie ujawnienia się dolegli­wości. Inna forma to implanty wszczepiane podskórnie (6 szt. kapsułek wiel­kości zapałki) raz na 5-7 lat, lub plasterki przyklejane co tydzień. Prowadzone są również badania nad tabletką hormonalną dla mężczyzn.
W informacjach o środkach hormonalnych można przeczytać takie subtel­ne określenie: „nie są obojętne dla zdrowia", czy też inne: „Pigułki to nie cu­kierki - zawierają bardzo aktywne biologicznie składniki, które mogą wywo­ływać działania niepożądane".
Z licznych niepożądanych działań antykoncepcyjnych środków hormonal­nych wymienić należy:
zaburzenia w sferze psychicznej - migreny, depresje,
osłabienie popędu płciowego (libido),
procesy zakrzepowo-zatorowe,
zmiany związane z układem sercowo-naczyniowym, powstawanie nad­
ciśnienia tętniczego, czy nawet udarów mózgu,
zaburzenia w układzie pokarmowym, choroby wątroby, tycie,
ryzyko raka szyjki macicy, raka piersi, raka wątroby.
Światowa Organizacja Zdrowia wymienia 65 niepożądanych działań anty­koncepcyjnych środków hormonalnych na organizm ludzki. Dokładne prze­czytanie ulotek przy tych środkach, w których są wymienione przeciwskazania i skutki uboczne, powinno też dać wiele do myślenia. Można usłyszeć takie opinie: „wszystkie lekarstwa powodują skutki uboczne". Tylko że środki anty­koncepcyjne to nie lekarstwa, bo płodność to nie choroba, wręcz odwrotnie, to przejaw zdrowia. Ktoś napisał żartobliwą, ale chyba jednak trafną, opinię na ten temat: „Preparaty hormonalne, czyli doustne środki antykoncepcyjne, będą wtedy absolutnie bezpieczne, gdy nie będą w ogóle zawierały hormonów".
b) Każdy rodzaj antykoncepcji jest szkodliwy dla zdrowia psychicznego kobiety
Środki antykoncepcyjne są szkodliwe dla zdrowia fizycznego, co potwier­dzają badania naukowe. Szkodzą również zdrowiu psychicznemu kobiety.
Człowiek, który niszczy lub zmienia naturalne procesy, własne struktury biologiczno-osobowe, narażony jest na głęboki niepokój, mogący prowadzić do nerwic. Postawienie bariery dla płodności, która jest integralną częścią oso­by, powoduje wewnętrzny - nie zawsze w pełni uświadomiony - konflikt. Czło­wiek chce działać, ale nie chce skutków tego działania, są to przeciwstawne uczucia, pragnienia. Ma poczucie winy z powodu stosowania antykoncepcji, a jednocześnie odsuwa głębsze zastanawianie się nad tym — to niekonsekwen­cja. Te sprzeczności, wewnętrzne konflikty hamuj ą człowiekowi drogę do roz­woju w kierunku dobra, działają przeciwko jego zdrowiu psychicznemu i mo­gą być nerwicorodne.
Antykoncepcja jest wielką niesprawiedliwością w stosunku do k o b i e t y. To ona ponosi konsekwencje jej stosowania. Wywołanie w jej organizmie zmian, które uniemożliwiają poczęcie - to jest przecież celem antykoncepcji - zwalnia mężczyznę z odpowiedzialności za działanie seksualne. U kobiety, zwykle wrażliwej i bezpośrednio obarczonej ryzykiem antykoncepcji, budzi się — po pewnym czasie — poczucie krzywdy, wrażenie, że mąż pragnie i wymaga od niej tylko jej seksualności, a ona chce być kochana jako osoba. Czuje się oszukana i wykorzystywana, traktowana niemal jak przedmiot użycia.
e)  Antykoncepcja jest szkodliwa dla więzi małżeńskiej i rodzinnej
Współżycie małżeńskie, jako wyraz miłości, powinno być całkowitym, wzajemnym darem jednoczącym małżonków. Przy stosowaniu antykoncepcji następuje oddzielenie seksualności od prokreacji. We wzajemnych relacjach pojawia się taka informacja: „chcę ciebie, ale nie chcę twojej płodności", czyli nie akceptuję ciebie taką, jaka jesteś, nie akceptuję też własnej płodności. Jed­nym z warunków rozwoju miłości małżeńskiej jest akceptacja siebie i współ­małżonka jako osoby oraz pragnienie dla niego dobra. Jeżeli współmałżonek w jakimś wymiarze nie jest akceptowany, a czasem wręcz znienawidzony, wówczas miłość też nie jest pełna lecz zafałszowana.
Naturalne planowanie rodziny umożliwia osobowy kontakt, pełną akcepta­cję współmałżonka: „Wybór rytmu naturalnego bowiem pociąga za sobą ak­ceptację cyklu osoby, to jest kobiety, a co za tym idzie — akceptację dialogu, wzajemnego poszanowania, wspólnej odpowiedzialności, panowania nad sobą" (FC 32).
Małżeński akt seksualny powinien być aktem prawdziwej miłości mię­dzyosobowej, to znaczy powinien posiadać wewnętrzny charakter jedności osobowej ciała i duszy. Antykoncepcja zafałszowuje miłość małżeńską, oso­bowe relacje. Powoduje degradację aktu małżeńskiego, gdyż wzajemny dar osób, jak również przyjęcie tego daru, nie jest całkowite, ponieważ płodność osób - czyli potencjalne macierzyństwo żony i ojcostwo męża - nie są sza­nowane i akceptowane. Ojciec św. Jan Paweł II mówi: „Przez działanie anty­koncepcyjne małżonkowie nie tylko odrzucają otwartość na życie, ale fał­szują wewnętrzną prawdę miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru" (FC 32).
Radosne, uszczęśliwiające i jednoczące przeżycia są wpisane w naturę współżycia. Akt małżeński, według Bożych zamiarów, ma podwójne znacze­nie: ma służyć prokreacji i ma jednoczyć małżonków. Człowiek w swym działaniu nie powinien rozłączać tego, co Bóg w swym planie złączył, czyli działania jednoczącego i prokreacyjnego.
Antykoncepcja jest wyrazem braku szacunku dla tajemnicy życia i płodno­ści, a to ma niekorzystny wpływ dla więzi małżeńskiej. Stosując antykoncep­cję, małżonkowie nie zapominają o płodności, lecz uważają ją za coś ujemne­go, za wroga, przed którym trzeba się bronić i mieć się na baczności. Kobieta, przyjmując środki antykoncepcyjne, pozornie walczy o miłość. Ale tylko pozornie, gdyż ona broni się w ten sposób przed plemnikami, są dla niej zagrożeniem, uważa je za wroga. Powoli taka postawa wrogości przenosi się na męża, który te plemniki przekazuje. Tak za­czynać się może rozkład życia małżeńskiego.
Stała dostępność współżycia przy stosowaniu antykoncepcji może prowa­dzić do rutynowych zachowań w tej sferze. Uatrakcyjnianie współżycia w ta­kim wypadku może prowadzić do perwersji, szukania nowych bodźców, co może sprzyjać niewierności małżeńskiej. Antykoncepcja przygo­towuje podłoże zdrady. Mężczyzna, przyzwyczajony do tego, że żona zawsze jest do jego dyspozycji, nie ma okazji uczyć się kierowania swo­im zachowaniem w dziedzinie seksualności. Jeżeli nie jest w stanie dostoso­wać się do naturalnych rytmów płodności żony, okresowo powstrzymywać się od współżycia - co jest wymagane przy naturalnym planowaniu rodziny - to jaką gwarancję ma żona, że nie ulegnie on pokusie zdrady? Umiejętności na­bywane w tej dziedzinie to praca nad sobą i dla siebie.
Na podstawie tych informacji, które i tak nie są jeszcze pełne, przy dobrej woli można sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Kościół zdecydowanie odrzuca antykoncepcję. Odrzucają, ponieważ jest szkodliwa i to w różnoraki sposób.
Ale nie jest to najważniejsza racja, bo nawet gdyby się okazało, że środki antykoncepcyjne są nieszkodliwe, to i tak nie można ich akceptować ze wzglę­dów etycznych.
3.   Antykoncepcja jest nieetyczna i grzeszna, ponieważ:
a) sprzeciwia się ustanowionym przez Boga prawom natury
Stosowanie antykoncepcji jest samowolnym działaniem człowieka wbrew prawu Bożemu, wpisanemu w naturę człowieka. „Prawo bowiem naturalne jest również wyrazem woli Bożej i jego wierne przestrzeganie jest ludziom konieczne do zbawienia" (HV 4). Natura człowieka określa strukturę same­go aktu, jak i istnienie w organizmie kobiety naprzemiennie okresów płodności i okresów niepłodności. Nie każde współżycie małżeńskie jest płodne, ale każde powinno zachować swoje naturalne przeznaczenie: jednoczące i pro­kreacyjne.
Wśród argumentów za stosowaniem antykoncepcji można spotkać takie: „Pan Bóg dał człowiekowi rozum, żeby mógł panować nad naturą". To praw­da, że człowiek ma rozum, tylko nie zawsze to, co wymyśli, jest dobre. Odnoś­nie do panowania nad naturą: „Argument pozorny - wszędzie bowiem czło­wiek opanowuje naturę przez to, że dostosowuje się do jej immanentnej dyna­miki. Nie ma zwycięstwa nad naturą w sensie jej gwałcenia... Człowiek opanowuje naturę przez to, że coraz pełniej wykorzystuje ukryte w niej możliwo­ści" (kard. Karol Wojtyła, „Miłość i odpowiedzialność").
Paweł VI w encyklice ,Humanae Vitae" powiedział: „Podobnie - jak to już Nauczycielski Urząd Kościoła wielokrotnie oświadczył - odrzucić rów­nież należy bezpośrednie ubezpłodnienie czy to na stałe, czy czasowe, zarów­no mężczyzny, jak i kobiety. Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego speł­nienia, czy w rozwoju jego naturalnych skutków — miałoby za cel uniemożli­wienie poczęcia lub prowadziło do tego" (HV 14).
b) stawia małżonków - rodziców w roli właścicieli, a nie sług źródeł życia
Rodzicielstwo podnosi małżonków do godności bezpośrednich współpra­cowników samego Stwórcy w dziele stwarzania nowego człowieka. Małżonkowie stwarzają biologiczne warunki do powstania życia, przekazują dziecku pierwiastek fizyczny, komórki rozrodcze, które łączą się w pierwszą komórkę ciała. Dawcą życia jest jednak sam Bóg, który w tym momencie obdarowuje ich dziecko duszą nieśmiertelną. Stąd wielka godność rodziców, przekazują­cych życie, i ich dziecka, które jest darem Boga i dzieckiem Bożym.
Małżonkowie mogą stawać się, wraz z Panem Bogiem, współtwórcami nowego życia dlatego, że zostali przez Niego wyposażeni w płodność - źródło życia. Przez stosowanie antykoncepcji odrzucają dar płodności, chcą być pa­nami życia, nie zaś sługami życia i użytkownikami źródeł życia. Małżonkowie przywłaszczaj ą sobie niejako kompetencje Pana Boga, uzależniając wyłącznie od własnej woli ostateczną decyzję o powołaniu do życia ich dziecka. Tak po­stępując, zrywają więź z Bogiem. Nauka Kościoła o nierozerwalności znacze­nia jednoczącego i rozrodczego płciowości ludzkiej jest niezmienna.
W swoim przemówieniu w Castel Gandolfo Ojciec św. Jan Paweł II po­wiedział, że „przez działanie antykoncepcyjne małżonkowie uważają się nie za współtwórców - ze stwórczą mocą Bożą - lecz sami za ostateczną instancję ludzkiego życia. Tak pojęta antykoncepcja musi być obiektywnie osądzona jako z gruntu niedozwolona, do tego stopnia, iż nigdy nie da się żadnymi racjami usprawiedliwić" (L'Osservatore Romano, 9/24 IX 1983).
4.   Środki wczesnoporonne i przerywanie ciąży
Antykoncepcja powstała z lęku przed dzieckiem. Jednak przy jej stosowa­niu lęk ten nie zostaje usunięty, lecz trwa, a nawet wzrasta. Kobieta - czy też razem małżonkowie - wyeliminowali ze swej świadomości możliwość przyjęcia dziecka. Zdają sobie jednocześnie sprawę z tego, że każdy środek antykon­cepcyjny może okazać się zawodny, sięgają więc po bardziej radykalne meto­dy — środki wczesnoporonne, a nawet przerwanie ciąży.
a)  Środki wczesnoporonne (abortywne)
Czasem błędnie zaliczane do środków antykoncepcyjnych, nie przeszka­dzają we współżyciu, ani też w zespoleniu się rozrodczych komórek rodziciel­skich, lecz uniemożliwiają dalszy rozwój zarodka, powodując wczesne poro­nienie, śmierć poczętego, rozwijającego się dziecka. Do środków wczesnoporonych zaliczamy:
pigułki hormonalne o działaniu abortywnym,
spirale (wkładki) wewnątrzmaciczne.
-   Tabletki o działaniu abortywnym (poronnym)
Tabletki hormonalne działają antykoncepcyjnie wówczas, gdy hamują doj­rzewanie komórek jajowych przez oddziaływanie odpowiednim stężeniem hormonów na układ podwzgórzowo-przysadkowy. Ostatnio na świecie poja­wia się coraz więcej różnych środków antykoncepcyjnych, a firmy farmaceutyczne prześcigają się w dostarczaniu na rynek coraz to nowych, doskonalszych specyfików. Ta ,,doskonałość" polega na zmniejszaniu dawki hormonów syntetycznych, ze względu na alarmujące doniesienia na temat skutków ubocznych działania tych środków. Komponowany jest taki skład hormonów, który ma podnieść skuteczność. Osiągane to jest przez oddziaływanie na błonę śluzową macicy w taki sposób, że przyspieszana jest przemiana jej struktury, co uniemożliwia zagnieżdżenie się zarodka. Skutek jest taki, że przy zmniejszonej dawce hormonów często dochodzi do jajeczkowania, a więc może też dojść do poczęcia dziecka. Jednak kolejne działanie tych środków to uszko­dzenie śluzówki macicy, co powoduje, że poczęte dziecko nie może się za­gnieździć i rozwijać, dlatego ginie. Przykładem takiego środka wczesnoporonnego jest tabletka gestagenna „mini pills", ale nie jest to jedyny preparat hormonalny o takim działaniu. Również preparaty hormonalne, określane jako antykoncepcyjne, w swoim działaniu mają powodować zmianę struktury śluzówki macicy, co jest jednoznaczne z brakiem możliwości rozwoju nowego życia.
Innym rodzajem środków wczesnoporonnych jest tzw. „antykoncepcja awaryjna", polegająca na zastosowaniu specjalnego zestawu pigułek zaraz po odbyciu stosunku, „jeżeli zachodzi obawa niepożądanej ciąży". Określane są jako „poranek po" czyli Preven, lub inaczej antykoncepcja dedykowana. Komu dedykowana? Dziecku, które mogło zaistnieć. Działanie tych preparatów po­lega na uniemożliwieniu zagnieżdżenia się poczętego dziecka w macicy. Inne działanie, to uniemożliwienie lub opóźnienie jajeczkowania. Spirala wewnątrz-maciczna jest również zakładana jako „antykoncepcja awaryjna" po współży­ciu i tu już nie ma wątpliwości, jakie ma zastosowanie.
Jako aborcję farmakologiczną, stosowaną nawet do 9 tygodnia ciąży, nale­ży traktować preparat RU 486 (mifepristone). Jest to środek o właściwościach przeciwhormonalnych. Zawiera antyprogesteron, mający działanie przeciwne do progesteronu, hormonu wydzielanego przez całą ciążę. RU zawiera rów­nież prostaglandyny, których działanie polega na wywoływaniu skurczów ma­cicy, podobnych do akcji porodowej, co powoduje poronienie. Nawet gdyby poronienie nie nastąpiło i dziecko przeżyło, istnieje duże prawdopodobieństwo, że urodzi się z deformacjami.
Syndrom poaborcyjny, występujący zazwyczaj po chirurgicznym przerwa­niu ciąży, może również wystąpić po stosowaniu hormonalnego środka abor-tywnego. W tym przypadku kobieta sama dokonuje czynności z tym związa­nych, nie może dzielić swojej winy z lekarzem. Przeżycia związane z utratą dziecka, również w tym przypadku, mogą stanowić duże obciążenie psychicz­ne z powodu poczucia winy.
Bernard N. Nathanson stwierdził, że zaakceptowanie RU 486 oznacza po­wrót do barbarzyństwa, gdyż nie tylko doprowadza do zniszczenia zdrowia kobiety i dziecka, ale również stanowi największe zagrożenie dla rodziny.
Lekarze zwykle nie informują o składzie i prawdziwym działaniu tabletek antykoncepcyjnych. Kobieta przyjmująca je powinna mieć świadomość, że są to środki poronne, zabijające poczęte dziecko.
Prowadzone są badania nad stworzeniem dla kobiet szczepionek, skierowa­nych przeciwko otoczce przejrzystej komórki jajowej oraz przeciwko hormonowi HCG wydzielanemu w czasie ciąży.
Czy człowiek współczesny boi się dziecka, które zaczynając życie, jest wielkości kropki na końcu zdania? Sądząc po arsenale broni, jaki przeciwko niemu posiada i opracowuje wciąż nową, odpowiedź musi brzmieć: tak.
- Spirala (wkładka) wewnątrzmaciczna
Mechanizm działania wkładek wewnątrzmacicznych polega głównie na utrudnieniu zagnieżdżenia się dziecka w macicy, we wczesnym stadium roz­woju, czyli jest to efekt wczesnoporonny.
Działanie wczesnoporonne wynika z samej obecności ciała obcego w ma­cicy, powodującego przewlekły stan zapalny w śluzówce macicy, który unie­możliwia zagnieżdżenie się (implantację) zarodka. We wczesnym stadium rozwoju, zarodek może również zostać uszkodzony na skutek zatrucia komórek substancjami toksycznymi, wydzielanymi przez wkładkę wewnątrzmaciczna. Wkładki zawierają różne substancje: jony miedzi, gestageny, które zmieniają śluzówkę macicy, a także prostaglandyny wywołujące skurcze macicy i wydalenie obumarłego, poczętego dziecka. Inne działanie wkładki polega na przy­spieszeniu przesuwania się zarodka z miejsca zapłodnienia przez jajowód do macicy. Prawidłowo powinien się tam znaleźć po 6-7 dniach życia. Zmiany, jakie w tym czasie następują w błonie śluzowej macicy, przygotowują odpo­wiednie warunki do zagnieżdżenia się (implantacji) zarodka. Jeśli znajdzie się tam wcześniej, zagnieżdżenie się w jeszcze nieprzygotowanym środowisku jest niemożliwe — więc zostaje skazany na śmierć. Jedna wkładka może być przy­czyną wielokrotnego uśmiercania poczętych dzieci, zwłaszcza że zakłada się jąna kilka lat.
Czasem mimo wkładki dochodzi do zagnieżdżenia i prawidłowego rozwo­ju dziecka, które mogłoby się urodzić. Ale zwykle nastawienie kobiety wobec dziecka jest agresywne, już dawno w myślach i w działaniach skazała je na śmierć. W jednej z broszurek propagujących wkładki wewnątrzmaciczne le­karka napisała: „Z moich doświadczeń wynika, że prawie wszystkie kobiety, u których stwierdzam ciążę przy obecności spirali wewnątrzmaciczne) - zde­cydowały się przerwać ciążę, mimo że po wyjęciu wkładki nie krwawiły i nie miały innych dolegliwości" (lek. med. Jadwiga Żywuszko, Jak zapobiegać nie­pożądanej ciąży).
Noszenie spirali powoduje liczne powikłania dla zdrowia kobiety. Pewien stan zapalny towarzyszy stosowaniu środków wewnątrzmacicznych zawsze, jako skutek obecności w macicy środka mechanicznego. Przewlekły stan za­palny może spowodować niedrożność jajowodów, a tym samym niepłodność. Ciąża pozamaciczna występuje o wiele częściej u kobiet stosujących kształtkę wewnątrzmaciczną. Występują stosunkowo często bolesne skurcze macicy i nie­prawidłowe krwawienia. Zdarza się przebicie mięśnia macicy, krwawienie do otrzewnej i zapalenie otrzewnej oraz zmiany zapalne szyjki macicy. Może rów­nież nastąpić samoistne wydalenie wkładki. Dochodzi czasem także do roz­woju ciąży, mimo że w macicy jest spirala. Konieczna jest wówczas szybka interwencja lekarza w celu usunięcia wkładki.
Przy stosowaniu wkładek z miedzią trzeba liczyć się z większą ilością wad wrodzonych u następnie poczętych i zrodzonych dzieci.
Na temat wkładek domacicznych powiedział światowej sławy uczony, prof. med. J. Hoffman z USA: „Jestem zagorzałym ich (tj. wkładek domacicznych) przeciwnikiem, mają one ujemny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie organizmu kobiety. W 90% przypadków przyczyniają się do przewlekłych stanów zapalnych narządów płciowych kobiety, co w konsekwencji może doprowa­dzić do wtórnej niepłodności. W USA całkowicie zaprzestano już produkcji wkładek, choć był okres, kiedy cieszyły się one dużą popularnością wśród pań".
W reklamach i na ulotkach środków wczesnoporonnych manipuluje się określeniami przy opisywaniu ich działania. Można przeczytać takie stwier­dzenie: nie jest to środek wczesnoporonny, jego działanie polega na uniemożliwianiu zagnieżdżania się zarodka w macicy. Jeżeli zarodek zagnieżdża się w 6-7 dniu od poczęcia, to znaczy, że uniemożliwienie implantacji jest równo­znaczne z wczesnym poronieniem.
Stanowisko Kościoła co do mechanicznych i hormonalnych środków wczes-noporonnych jest jednoznaczne: ze względu na zło wyrządzone ich działaniem, nie ma żadnych racji, które by mogły uzasadnić ich stosowanie.
b) Przerwanie ciąży - zbrodnia, którą „Kościół bezwzględnie
potępia i zdecydowanie odrzuca" (FC 30)
Nie jest prawdziwe twierdzenie, że stosowanie antykoncepcji zmniejsza ilość przerywanych ciąż. Wręcz odwrotnie, w krajach, gdzie antykoncepcja i sterylizacja stosowane są na szeroką skalę, np. w Wielkiej Brytanii, w Szwe­cji, tam również zwiększa się ilość „zabiegów" przerywania ciąży. Postawa eliminowania dziecka przez antykoncepcję przekłada się na eliminowanie przez aborcję.
Ostatni etap
Zabicie nie narodzonego dziecka jest ostatnim etapem tego, do czego do­prowadziło nieuporządkowane, źle ułożone współżycie seksualne. Cały czas małżonkowie walczyli z dzieckiem, uważając je za intruza, za wroga. Jeśli więc mimo ich wysiłków „śmiało" zaistnieć — wydają na nie wyrok śmierci. Niezależnie od tego, w którym momencie ciąża zostanie przerwana, zawsze popełniona będzie zbrodnia dzieciobójstwa, dokonana na niewinnym człowie­ku, bezbronnym dziecku. „Dziecko poczęte w łonie matki nie jest nigdy nie­sprawiedliwym agresorem! Jest bezbronną istotą, która oczekuje na przyjęcie jej i na pomoc" (Przekroczyć..., s. 153, Jan Paweł II).
„Bóg — Dawca życia i Pan życia oczekuje od małżonków, by służyli życiu i nie odważyli się nigdy go zabijać. Zabijanie dzieci nie narodzonych jest cięż­ka obrazą godności i sprawiedliwości, należy je bezwzględnie potępić i zdecy­dowanie odrzucić" (FC 30).
c) Skutki przerwania ciąży
-   Zniszczenie poczętej istoty ludzkiej.
Doraźne i trwałe powikłania u matki.
Syndrom poaborcyjny.
Ginie człowiek, któremu nie będzie dane opuścić łona matki i zna­leźć się wśród żyjących, jest to istota ludzka, jedyna i niepowtarzalna, o której dalszym rozwoju zdecydowałby jedynie upływ czasu.
W następstwie przerwania ciąży, u kobiety powstają trwałe ś l a -d y, zarówno w organizmie jak i w sferze psychicznej i duchowej. Powikłania dają się zaszeregować do kilku grup: „Powikłania bezpośrednie: krwotok, uszko­dzenie macicy, zakażenie — występują z częstością 5-6 proc. W badaniu po­chodzącym z Danii, opartym na obserwacji prawie 6 tyś. aborcji (L. Heisterberg), stwierdzono w 4,2 proc. - krwotok, w 2,4 proc. - gorączkę powyżej 38°C, w 0,5 proc. —uszkodzenie macicy. Najwięcej wczesnych powikłań doty­czy kobiet, które nigdy przedtem nie były w ciąży, i kobiet młodych.
Do późniejszych niepowodzeń prokreacji, które można łączyć z zabiegiem przerwania ciąży, należą: niepłodność, poronienie samoistne, poród przedwczes­ny, urodzenie martwego dziecka, inne powikłania ciąży i porodu" - prof. dr hab. n. med. Bogdan Chazan (Służba Życiu).
Nie da się pominąć wreszcie następstw natury psychicznej i duchowej, w po­staci niewygasłego konfliktu moralnego. Zaburzenia psychiczne, spowodowa­ne aborcją, określane są jako syndrom poaborcyjny.
„Po dokonaniu aborcji:
100 proc. badanych kobiet doświadcza smutku, poczucia straty,
92 proc. ma poczucie winy,
85 proc. zaskoczyła intensywność negatywnych emocji związanych
z przebytą aborcją,
81 proc. czuje się skrzywdzone,
81 proc. myśli wciąż o zabitym dziecku,
73 proc. cierpiało na depresję,
73 proc. czuje się nieswojo w obecności dzieci,
69 proc. czuje niechęć do współżycia seksualnego,
61 proc. zaczęło nadużywać alkoholu,
- 23 proc. podjęło próby samobójcze".
(wg badań opublikowanych przez dr Speckhardt na Uniwersytecie Minnesota w 1985 r., za „Służbą Życiu", 2004 r.).
W momencie, kiedy kobieta decyduje się na przerwanie ciąży, wydaje się jej, że nie ma innego wyjścia. Często środowisko utwierdzają w tym przekonaniu i w tej decyzji. Kobieta traci dziecko, jest w niej poczucie winy. Zdarza się, że tłumi w sobie to poczucie straty i winy. Spychane do podświadomości, ujawnia się w jakimś momencie, np. widok dziecka w takim wieku, w jakim jej dziecko by było, rocznica przerwania ciąży, okoliczności, w jakich to się dokonało, czy nawet osoby, które ją do tego skłaniały. Wówczas przeżycia te wracają z dużą mocą, kobieta nie umie sobie z nimi poradzić, zwykle wzrasta żal, poczucie stra­ty i poczucie winy. Te zranienia bywają tak głębokie, że już nie umie wybaczyć sobie, lekarzowi, trudno jej uwierzyć, że Pan Bóg może jej przebaczyć. Jej prze­życia mają wpływ na relacje małżeńskie, rodzinne. To nie tylko sprawa kobiety, dotyka to również tych, którzy tego dokonują, którzy o tym wiedzą, a także ojca, który nie uchronił tego dziecka. Z tego powodu poranione bywają rodziny, a nawet całe społeczeństwo.
Stając w obronie dziecka poczętego, chronimy jednocześnie kobietę-matkę, rodziny i społeczeństwo, przed groźnymi konsekwencjami.
5.   Człowiek w pierwszych trzech miesiącach życia
Pierwszy moment życia: łączą się dwie maleńkie rozrodcze komórki rodzi­cielskie. Komórka jajowa - rozrodcza komórka żeńska-jest wielkości małe­go punktu. Plemnik - komórka rozrodcza męska - jest niewidzialna gołym okiem. Aby utworzyć z plemników mały. widzialny punkt, należałoby zgrupo­wać około 2500 plemników. Tylko jeden plemnik łączy się z komórką jajową i jest to moment poczęcia dziecka.
Dalsze zmiany następuj ą niemal z godziny na godzinę. Około 6-7 dnia, gdy zarodek zagnieżdża się w błonie śluzowej macicy, z tej jednej komórki po­wstało już około 150 zróżnicowanych komórek, z których będą się rozwijać poszczególne narządy. W ciągu następnych dni komórki mnożą się, zmieniają. Powoli, dzień po dniu, formują się coraz wyraźniej kształty ciała.
Pod koniec trzeciego tygodnia (liczymy od momentu zapłodnienia) dłu­gość zarodka wynosi 2,5 mm. Posiada już mózg, początkowy rdzeń kręgowy, z zawiązkami przyszłych żeber i mięśni, oraz serce, które około 25. dnia będzie biło samodzielnie.
Pod koniec pierwszego miesiąca cały zarodek jest już ukształtowany. Ma głowę z zawiązkami oczu, uszu, a mózg wykazuje wyraźne, specyficzne ce­chy ludzkie. Istnieją już u niego pierwotne nerki, wątroba, przewód pokarmo­wy, naczynia krwionośne. Po kilkudniowych próbach serce pompuje z szybko­ścią 65 uderzeń na minutę nowo utworzoną krew, odżywiającą tkanki zarodka. Pod koniec 5-tego tygodnia zaczynają się tworzyć kończyny górne i dolne.
Pod koniec 6-tego tygodnia zarodek mierzy już 2 cm. W tym czasie, nieza­leżnie od dalszego rozwoju poszczególnych narządów, istnieje już współpraca między mięśniami a nerwami, co jest zasadniczym warunkiem wykonywania ruchów. Ruchy dziecka są bardzo prymitywne, matka nie odczuwa ich jeszcze, ale dziecko potrafi już odwracać głowę, otwiera usta, paluszkiem dotyka warg.
Pod koniec drugiego, względnie na początku trzeciego miesiąca pojawiają się pierwsze komórki kostne, a tym samym kształtowanie się organizmu zo­stało zakończone. Dotychczasowy zarodek jest w nazewnictwie medycznym określany już jako płód.
„Gdy istota ludzka ma 2 miesiące, jest krótsza niż kciuk, licząc od czubka głowy do końca tułowia. Zmieściłaby się łatwo w skorupce orzecha, ale po­siada już wszystko: dłonie, stopy, głowę, narządy, mózg - wszystko na swo­im miejscu. Serce jej bije od miesiąca. Gdybyśmy się przyjrzeli jej z bliska, zobaczylibyśmy już wewnątrz dłoni pofałdowane linie, a chiromanta mógłby odczytać z nich szczęśliwy los tej maleńkiej osoby" (Jerome Lejeune, Kiedy zaczyna się człowiek).
Trzeci miesiąc przynosi nowe i ważne udoskonalenia. Dziecko potrafi zgi­nać nogi, obracać stopy, zginać i prostować palce u stóp, zaciskać piąstki. Na paluszkach pojawiają się maleńkie paznokietki, twarzyczka staje się coraz ład­niejsza. Trzymiesięczny płód posiada już działające w żołądku gruczoły trawienne. Kiedy połyka płyn owodniowy, może go już wykorzystywać dla włas­nego organizmu.
Jak bardzo potrzebna jest w tym okresie czułość matki i troskliwość o prawidłowy rozwój dziecka! Dziecko liczy na jej miłość. Niestety, czasem ta najbliższa z ludzi - decyduje się na zabicie swojego nie narodzonego dziecka*.
Zakończenie - Przyjmij i podaj dalej
Nikt nie chce przegrać swojego życia, przeżywać porażki i cierpienia. Każ­dy z nas marzy o tym, by czuć się szczęśliwym, doświadczać miłości i rado­ści. Tylko że życia nie da się wygrać w łatwy sposób, czyli bez wysiłku, bez stawiania sobie trudnych wymagań. Doświadczenie uczy, że nie istnieje ła­twe szczęście, bo gdyby tak było, to wszyscy czuliby się szczęśliwi. Musimy zatem wybierać między łatwą porażką a trudnym dochodzeniem do szczęśli­wego życia.
Przygotowanie do małżeństwa to czas na wypracowanie w sobie postawy wobec zagadnień, które mają wpływ na życie małżeńskie, rodzinne. To czas refleksji nad tym, jakim chcę być mężem /żoną, ojcem/ matką. Czy dziecko, którym mnie Bóg obdarzy, żebym go przeprowadził/a przez życie tak, by mo­gło do Niego powrócić, będzie przy mnie bezpieczne?
Jeżeli z przekonaniem przyjmuje się prawo Boże, wpisane w naturę czło­wieka, ma się świadomość, że dziecko jest darem od Boga, to winno to mieć naturalne przełożenie na życie małżeńskie i odpowiedzialne rodzicielstwo. Jeżeli osiągamy jakieś dobro, to zwykle chcemy się nim dzielić. Wiele mał­żeństw chce dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi. Chcą przekazywać innym, że życie zgodne z Bożym planem jest możliwe i jest uszczęśliwiające.
· Na podstawie opisu do przeźroczy „Początek i rozwój życia" prof. W. Fijałkowski.

Nie są przecież sami. Zawarli Przymierze z sobą i z Bogiem w Sakramencie Małżeństwa.
Maria Dobosz Krystyna Podkościelna
„Akt całkowitego wzajemnego oddania czyni małżonków współpracownikami Stwórcy w przyjściu na świat nowej istoty, powołanej do życia na cala wiecz­ność. Dlatego aktu tego, który przerasta życie samych rodziców, nie można zastąpić zwyklym zabiegiem technicznym, pozbawionym ludzkiego wymiaru i poddanym determinizmowi czynności technicznej i instrumentalnej".
(Jan Paweł II do uczestników sesji Papieskiej Akademii Życia
21 lutego 2004 r.)
,, Kościół poczuwa się do obowiązku użyczenia swego głosu tym, którzy go nie mają ".
(EV5)
«Nie zabijaj», ale raczej przyjmij drugiego człowieka jako dar Boży —zwłaszcza, jeśli jest twoim własnym dzieckiem.
Nie zabijaj, ale raczej staraj się pomóc twoim bliźnim, aby z radością przyjęli swoje dziecko, które —po ludzku biorąc —pojawiło się nie w porę ".
(Jan Paweł II, Radom 4.06.1991)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz